Wywiad

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
1 listopada 2022

      Z wywiadem stanęli w szranki uczniowie klasy ósmej.Zadanie polegało na przeprowadzeniu wywiadu z bohaterem literackim. Cóż, nie wszyscy pamiętali o tym, że dobry wywiad powinien mieć tytuł. Czasami uczniowie zapominali też o konsekwentnym użyciu form „Pan” i „Pani”. Trudności natomiast nie sprawiła forma zapisu takiej rozmowy, która różni się znacznie od dialogu znanego z opowiadań. Zobaczcie i oceńcie sami...

 O życiu po życiu...

 

O życiu po życiu...

 

Julia Nowak: Obchodzimy dzisiaj słowiański obrzęd Dziadów. Z tego powodu mam zaszczyt przeprowadzić wywiad z jednym z bohaterów książki Adama Mickiewicza. Witam, Zły Panie.

 

Zły Pan: Dzień dobry. Jest mi niezmiernie miło, że ma Pani zamiar przeprowadzić ten wywiad w tak ważne dla mnie święto.

 

JN: Jesteś duszą czyśćcową. Możesz powiedzieć, przez jakie grzechy cierpisz?

 

ZP: Tak, z chęcią tym opowiem, aby inni nie popełnili tego samego błędu. Zatem... za życia troszczyłem się głównie o siebie a nie o innych, którzy potrzebowali m ojej pomocy.

 

JN: Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej?

 

ZP: Oczywiście. Pewnego razu spędzałem Święta Bożego Narodzenia z moją rodziną i najbliższymi znajomymi. Ucztę przeszkodziła nam kobieta marznąca z dzieckiem na zimnym dworze. Zapukała do moich drzwi i poprosiła o pomoc, której nie udzieliłem. Umarła z przemarznięcia. Za życia nie bardzo się tym przejmowałem, ale po śmierci wiem, ile zmieniłaby wtedy moja pomoc.

 

JN: Opowiedz mi, jak wygląda twoje życie po śmierci?

 

ZP: Będę szczery. W czyśćcu jest tragicznie. Kary, jakie mnie tu spotkały, są trzy razy gorsze od tego, co znajduje się w piekle.

 

JN: A czy nie boisz się tego, co pomyślą o tobie inni po usłyszeniu tej historii?

 

ZP: Nie. Pierwszy raz kiedy miałem przemawiać do żywych podczas obrzędów, bardzo bałem się ich opinii, ale już rok później zdałem sobie sprawę z tego, że ich zdanie o mnie nie zmieni przeszłości i moje czyny się nie naprawią. Teraz jestem otwarty na uczenie innych i mam nadzieję, że nie popełnią błędów takich jak moje.

 

JN: Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

ZP: Ja również dziękuję.

 

 

Dobry sąsiad to skarb

 

Wiktoria Kowalska: Witam wszystkich serdecznie. Nazywam się Wiktoria Kowalska z gazety „Nowości Dobrcza”. Dziś chcę porozmawiać z bardzo ciekawą osobą. Uwierzcie mi, dobrze go znacie – a skąd? To bohater „Zemsty” Aleksandra Fredry – Rejent Milczek. Witam serdecznie, zadam Panu parę pytań, gdyż chcę poznać kilka szczegółów z Pana życia. Jak to się stało, że jest Pan sąsiadem Cześnika Macieja Raptusiewicza?

 

Rejent: Jak Pani wie, jestem urzędnikiem. Dorobiłem się sporego majątku i pewnego dnia kupiłem połowę zamku. Pojęcia nie miałem, kto jest właścicielem drugiej połowy. Okazało się, że to właśnie Cześnik. I tak zaczęła się nasza trudna znajomość.

 

WK: Jakim sąsiadem, Pana zdaniem, jest Cześnik?

 

R: Proszę Pani, to moje całkowite przeciwieństwo. Jest głośny, kłótliwy i wszędzie go pełno. Mam go czasami dość.

 

WK: Co w waszych relacjach było dla Pana najbardziej irytujące?

 

R: Najbardziej denerwowało mnie to, że mój syn Wacław podkochiwał się w jego bratanicy Klarze. Młody ciągle coś wymyślał, żeby tam do nich przychodzić. Bardzo mi to nie pasowało. A dziś, widzi Pani, są małżeństwem.

 

WK: Interesuje mnie, jak to się stało, że ostatecznie Panowie się pogodzili?

 

R: No właśnie miłość młodych nas pogodziła. Ha, ha... (śmiech) Zamek należał do Klary, nie do Cześnika a ślub pozwolił na połączenie majątków. Teraz nie kłócimy się o dziurę w murze.

 

WK: Bardzo dziękuję, że zechciał Pan dziś ze mną porozmawiać. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się zobaczymy.

 

R: Do zobaczenia.

 

 

Nasz bohater narodowy

 

Dziennikarka: Moim dzisiejszym gościem jest Pan Skawiński. Służył w wojsku, szukał złota i diamentów, pływał na statkach, prowadził własną firmę, był latarnikiem. Mogę zadać Panu parę pytań?

 

Skawiński: Witam. Z chęcią na nie odpowiem.

 

Dz: Jak wygląda życie latarnika?

 

S: Jest nudne. Codziennie robiłem to samo czyli zapalałem latarnię, a potem ją gasiłem.

 

Dz: Jest Pan bohaterem wojennym. Jak się Pan czuje z tym faktem?

 

S: Jestem z siebie bardzo dumny. Walczyłem w wielu różnych bitwach, widziałem niejeden front.

 

Dz: Co Pana motywowało do walki?

 

S: Najbardziej chciałem, żeby Polska odzyskała niepodległość. Chciałem spędzić ostatnie lata życia w Polsce.

 

Dz: Dlaczego chciał Pan osiąść w latarni?

 

S: Po tych wszystkich bitwach i powstaniach oraz po tym, co mnie spotkało w życiu, na przykład spaleniu się zakładu czy okradzeniu przez wspólnika, chciałem już odpocząć.

 

Dz: To zrozumiałe. Dziękuję za rozmowę.

 

 

Zbrodnia niedoskonała

 

Gazeta Codzienna”: Moim dzisiejszym gościem jest Balladyna, która zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań. Tematem, który chciałabym poruszyć jako pierwszy, jest twoje małżeństwo z Kirkorem. Nie bałaś się związku z mężczyzną, którego praktycznie nie znałaś?

 

Balladyna: Bardzo mi miło, że mogę z tobą porozmawiać. Odpowiadając na twoje pytanie, tak, było to trochę trudne, ale lubię ryzyko. W wielu kwestiach na początku się nie zgadzaliśmy, ale i tak dobrze się dogadywaliśmy przez te kilka dni.

 

GC”: Mówisz, że dobrze się dogadywaliście, ale po jego wyjeździe połączyło cię coś z Kostrynem, dlaczego?

 

B: Tak jak mówiłam, w wielu kwestiach się też nie zgadzaliśmy. Nie wiem, dlaczego zaczęłam ten romans z Kostrynem... Teraz rozumiem, że to był błąd.

 

GC”: Jeśli pozwolisz, wrócę jeszcze do kwestii twojej siostry, Aliny. Co spowodowało, że podjęłaś decyzję, aby ją zamordować?

 

B: Myślę, że działałam pod wpływem impulsu. Panowały nade mną emocje, więc zamiast to przemyśleć, zrobiłam głupią rzecz.

 

GC”: Kończąc naszą rozmowę, moim ostatnim tematem, jaki chciałam poruszyć, jest twoja władza. Czy podobało ci się bycie królową, poczucie panowania nad ludźmi?

 

B: Myślę, że było to ciekawe doświadczenie, ale nie podjęłabym się tego jeszcze raz. To duża odpowiedzialność za siebie i innych.

 

GC”: Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że uda się nam jeszcze porozmawiać.