Zespół Szkolno-Przedszkolny w Dobrczu - Przedszkole Samorządowe nr 2 w Dobrczu
Rekolekcyjne refleksje
Zakończył się czas rekolekcji wielkopostnych. Były one nieco inne niż w latach ubiegłych. Obejmowały inne dni tygodnia, ponieważ miały na celu doprowadzić nas wszystkich do szczególnego spotkania z kopią cudownego wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej.
Do tego wydarzenia przygotowywaliśmy się już od pewnego czasu. Chętni uczniowie brali udział w konkursie plastycznym i poetyckim o tematyce Maryjnej. Na przerwach spotykaliśmy się, aby przygotować oprawę muzyczną naszych rekolekcji. Podjęliśmy się rozważań związanych z obecnością Matki Bożej w naszym życiu.
Wiele osób, oprócz dni rekolekcyjnych w szkole, przychodziło do kościoła w ciągu całego tygodnia, ponieważ trwały misje święte.
Jakie będą owoce tegorocznych rekolekcji? Jeszcze tego nie wiemy. Myślę jednak, że ksiądz Krzysztof Łytkowski dotarł do serc zarówno dzieci jak i młodzieży.
Ci starsi, w większości przypadków, potwierdzili, że dobór treści jaki i sposób ich przekazywania był naprawdę trafny.
Wiele osób doznało szczególnego poruszenia swojego serca. A oto bardzo osobista refleksja jednej z naszych uczennic: „ Nocne czuwanie dało mi ulgę. Czasem człowiek musi wyrzucić to z siebie, wypłakać się, a robiąc to przed Maryją, od razu mamy naszą Pocieszycielkę przy sobie. Piękna godzina w ciszy na zewnątrz, ale z tyloma głośnych, roztrzepanych myśli w środku.”
„W sobotę miałam okazję poczuć otaczającą mnie miłość. Tyle małżeństw w jednym miejscu, odmawiających przysięgę przed sobą, przed samym Panem Bogiem. Piękna jest miłość, gdy widzi się szczere uśmiechy, głębokie spojrzenia w oczy, śmiech, wzruszenie, po tylu latach małżeństwa.”
„Wieczorne apele były dla mnie jak kołysanka przed snem. Można było odczuć atmosferę jak w ciepłym domu. Najlepszym momentem były kierowane do siebie gesty życzliwości, uśmiechy, często przez łzy, ale bardzo szczere.”
„ I w końcu pożegnanie się z Mamą. Wyście na dwór, ostatnie spojrzenie na obraz, w oczy…, odśpiewanie „Czarnej Madonny”. Skąd te łzy…sama nie wiem. Przecież Maryja nie odeszła, Ona jest, pamięta i czuwa. Pomimo tego było mi tak bardzo smutno.”
To tylko pojedyncza refleksja. Podobnych do tych było naprawdę dużo. Miejmy ufność, że jeszcze wiele osób będzie mogło opowiedzieć o swoim spotkaniu z przebaczającą miłością Pana Jezusa i Jego Mamy, naszej Mamy.
Barbara Migocka